Helena Kmieć przyszła na świat 9 lutego 1991 roku w Krakowie. Kilka tygodni po jej narodzinach zmarła jej mama – Agnieszka. Jej tata – Jan ożenił się drugi raz z Barbarą. Helena często podkreślała, że ma trzy mamy: Agnieszkę, Barbarę i Matkę Bożą. Wraz z rodzicami i starszą siostrą Teresą zamieszkiwała w Libiążu. To była jej mała ojczyzna. Tutaj stawiała pierwsze kroki, wypowiadała pierwsze słowa, poznawała świat i nawiązywała pierwsze relacje. To tutaj w rodzinnym domu doświadczała miłości i uczyła się ją okazywać wobec Boga i napotkanych ludzi.

Jej życie sakramentalne związane było z parafią św. Barbary w Libiążu. W tej wspólnocie przyjęła sakrament chrztu świętego dnia 14 kwietnia 1991 roku. To również tutaj 14 maja 2000 roku przystąpiła do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej. A dnia 19 czerwca 2006 wybierając imię Sancja, przyjęła sakrament dojrzałości chrześcijańskiej. Należała również do Papieskich Dzieł Misyjnych Dzieci, potem formowała się w Ruchu Światło-Życie. Talentem muzycznym i wokalnym dbała o piękno liturgii. Należała do chóru parafialnego. Wielokrotnie początkiem sierpnia można ją było spotkać na pielgrzymim szlaku z Libiąża na Jasną Górę, gdzie śpiewem wychwalała Boga, a rozmową ubogacała uczestników. Pątnicy do dziś ją wspominają i zaczynają wędrówkę przy jej grobie, prosząc by pielgrzymowała z nimi i wyjednywała pomoc w odbywanych rekolekcjach w drodze.

Szkołę Podstawową, Gimnazjum i Liceum ukończyła w Zespole Szkół Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców w Libiążu. Nauczyciele i absolwenci tej szkoły są świadkami tego, że Helena bardzo dobrze się uczyła. Była ambitna i zdolna. Brała udział w licznych olimpiadach i konkursach. Po pierwszej klasie liceum zdobyła stypendium i wyjechała na dwa lata do Wielkiej Brytanii. Tam, w żeńskiej katolickiej Leweston School w Sherborne, zdała maturę.

Od października 2009 roku jej życie związane było z Gliwicami, gdzie rozpoczęła studia inżynierskie i magisterskie na Politechnice Śląskiej. A rok później również naukę w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia. Helena mimo tych dwóch uczelni, nie zapomniała o swojej formacji i byciu we wspólnocie. Stąd też w Gliwicach zaangażowała się i współtworzyła Duszpasterstwo Akademickie, udzielała się w Katolickim Związku Akademickim i pomagała dzieciom w świetlicy Caritas.

Helena była człowiekiem wielu talentów i pasji. Śpiew, gitara, muzyka, rower, squash, taniec, wiersze, góry, języki, podróżowanie… Pierwsza praca, którą podjęła, była z wieloma z nich związana. Została stewardessą. Liczne obowiązki, wspólnoty i realizowane pasje nie przysłoniły jej Boga. To On był ponad tym wszystkim i Helena dobrze o tym wiedziała. Z modlitwy, rozważania Słowa Bożego i Eucharystii czerpała siły do ogarniania wszystkiego i szukania Jego woli, aby realizować powołanie, jakim jest świętość.

Helena dowiedziała się o WMS – Wolontariacie Misyjnym Salvator. Do tego dzieła zaprosiła ją jej koleżanka. Rozeznała, że to jest coś dla niej i dołączyła do regionu śląskiego w Mikołowie. Można ją było spotkać również w Trzebini, gdzie jest siedziba tego dzieła. Zaangażowała się bardzo mocno w wolontariat. Owocem spotkań i długich przygotowań były wyjazdy misyjne, podczas których Helena pracowała z dziećmi i młodzieżą na Węgrzech, w Zambii i w Rumunii.

W 2016 roku mieszkańcy parafii św. Barbary w Libiążu oraz liczni pielgrzymi Światowych Dni Młodzieży mogli poznać talent organizatorski Heleny. Zgłosiła się do pomocy i została odpowiedzialną za przyjęcie pielgrzymów. Jej wielkie zaangażowanie w to dzieło do dziś wspominają mieszkańcy Libiąża, a przede wszystkim wolontariusze, którzy z nią współpracowali. Niektórzy się zastanawiają czy Helena w tym czasie w ogóle odpoczywała.

Helena planowała narzeczeństwo i ślub ze swoim chłopakiem. Podjęła decyzje o ostatnim półrocznym wyjeździe misyjnym. Tym razem do Boliwii. Dotarła do Cochabamby 8 stycznia 2017. Tam, wraz z drugą wolontariuszką, pomagała w przygotowaniu ochronki dla dzieci. Po okresie wakacji dziewczyny miały pomagać w jej prowadzeniu.

W nocy 24 stycznia miał miejsce napad na ochronkę, podczas którego Helena była wielokrotnie raniona nożem. Mimo podjętej reanimacji straciła życie. Uroczystości pogrzebowe miały miejsce 18 i 19 lutego 2017. Ciało Heleny zostało pochowane na cmentarzu komunalnym w Libiążu niedaleko kościoła św. Barbary. Dziś bardzo wiele ludzi odwiedza to miejsce z licznymi prośbami, bo każdy jest pewien, że Helena jest w Niebie blisko Boga, którego kochała i którego z radością głosiła.

opracował ks. Karol Kolczak